bus stop.

Uniosła brew na text o medżik triku.-Taa, zesraj się w majtki i to zjedz xD.-prychnęła i zrestartowała grać xD.

- Ja jestem dobra w karty ! Zawsze wygrywam w pokera. - odparła Jenn xD.

-Wątpisz w to, że TK jest utalentowany magicznie i jego moc pochodzi z innego wymiaru gdzie kucyki pony śmigają po tenczy i piją truskafkowe mleko płynące jak rzeki?- Tobi się zdenerwował bo traktował TK'a jak brata. ojej.

-Nie ,ale wierze w to ,że shake'i truskawkowe z McDonalda można kupić na kilogramy,o.-rzuciła cały czas grając i wytknęła język żeby się skupić.

- Ja się w nim zakochałam od pierwszego wejrzenia. Ohhh TK ,jesteś normalnie SUPER! xD. - wyszczerzyła się.

-A nie na litry?- Tobi się chyba obraził co znaczyło, że V podpisała na siebie wyrok. TK spojrzał na Jenny z nieśmiałością małego dziecka z podstawówki i się zarumjenił:
-Naprawdę?- spytał cicho, ale Tobi mu przerwał:
-Dobra tam, wybierz karte xD

-Tobi!-odłożyła telefon i przybliżyła się do niego,znaczy opierała się o jego siedzenia.-Chyba się nie obraziłeś,co?

- No super jesteś , serio. - uśmiechnęła się i patrzyła jakie tam ma karty.

-Skąd.- burknął- Po prostu chciałem dać ci do zrozumienia, że za siedem dni zginiesz.- odpowiedział z poważną miną xD TK - cegła i zemdlał xDDDDDDDDDDD

- Chyba coś mu się stało xD.- odparła i wskazała na TK.

Pstryknęła chłopakowi w ucho i znowu oparła się o okno.-Znowu ma atak padaczki?

-Po prostu skończył mu się cukier we krwi, macie coś słodkiego?- spytał Tobi wyjmując z kieszeni paczkę szluzióf ^^

- Mam żelki Haribo xD". - odparła rozbawiona sytuacją.

-Dawaj!-rzuciła jak oparzona.-Kocham żelki bardziej niż splify.

-Prrrrry!- rzucił Tobi i zabrał dziołszom żelki- TK jest w potrzebię!

To ich poczęstowała. - Macie ,jedzcie ,żryjcie .- Następnie zwróciła uwagę na TK ,który tak naprawdę jej wisiał xD".- I co z nim?

-Tobi,fiucie!-krzyknęła po czym wstała i zabrała mu żelki i schowała do torby.-Oddam Ci jak nie będzie widział.-powiedziała blondynce.

- Tobi ,może udziel mu pierwszej pomocy. xD- rzuciła.

-Co z was za ludzie, on ma cukrzycę!- zbulwersował się i uderzył pięścią w siedzenie przez co TK stoczył się na podłogę xD

- To mu pomóż !- zarekomendowała. - Nie chodziłeś nigdy na kursy pierwszej pomocy xD?

-Jo!-przyznała jej rację wpierdalając żelki z torby.

-a były takie zajęcia?- spytał robiąc pytającą minę, kiedy TK się obudził:
-Taa.. ale opuściłeś je bo przyjechały te francuski z programu wymiany uczniów.- wyjaśnił podnosząc się z podłogi.
-Aaa... Madeleine i Caroline... a mówiły, że nie znają angielskiego xDD

- O zobaczcie TK się obudził!- odparła z udawanym entuzjazmem. - Biedaczek xD"

-Łał, żeby mu znowu nie ustał bo się złamie xD.-wywróciła oczami i podstawiła żelki Jenny pod ryj... sobie XD

-Zdaje się, że chwilowe odtlenienie mózgu wywołało w moim przypadku stan omdlenia.- wyjaśnił TK xDDDD Tobi się załamał:
-Chyba dojeżdzamy.- mruknął.